17 komentarzy do “Dlaczego papież Celestyn znalazł się w piekle?”. a wiemy chociaż ile i od kogo – Dante- zarobił na swoim wierszach, to by może tłumaczyło dlaczego do piekła wrzucił postać papieża – wg wiki skromnego zakonnika z ubogiej wiejskiej rodziny, osoby bogobojnej, zajętej modlitwą i surowym życiem zakonnym …. W języku hebrajskim słowo oznaczające "grób", Szeol, jest używane w odniesieniu do miejsca, do którego ludzie trafiają po śmierci. Szeol jest źródłem angielskiego słowa "Hell", a więc piekło jako miejsce męki pozagrobowej (a nie grób, w którym leży ciało) może być nieporozumieniem, jak sugerują niektórzy uczeni. Dla ludzi, którzy zostawiają w sklepach mięso w losowych miejscach zamiast je odłożyć z powrotem do lodówki jest specjalne miejsce w piekle 15 Apr 2023 11:23:18 Jeśli jesteś kochanką, która chętnie zakochuje się w żonatych mężczyznach i bez oporu z nimi sypia, jest dla ciebie specjalne miejsce w piekle. Nie robisz nic dobrego dla kobiet, co więcej – samolubnie zadajesz im ból, kiedy wyraźnie masz możliwość wyboru i decydowania o tym, co robisz. Równie niespotykane jest to, iż w Miltonowskim Piekle jest dość pusto. Oprócz buntowników, Grzechu i Śmierci początkowo nie spotykamy innych mieszkańców. O tym niezamieszkanym przez tłumy miejscu T.S. Eliot powie po wielu latach, że jest jak wielkie, lecz nie dość umeblowane apartamenty, które wypełnia ciężka konwersacja. Współpracuję z firmami w zakresie KOMPLEKSOWEJ OBSŁUGI PRAWNEJ jako dyrektor ds. prawnych, konsultant, interim menedżer lub jako doradca zarządów i właścicieli firm.

JESTEM doświadczonym i skutecznym PRAWNIKIEM-EKSPERTEM, jednocześnie menedżerem najwyższego szczebla. Tworzę w spółkach i w grupach kapitałowych, dział prawny, zwykle od podstaw i nim efektywnie zarządzam tzlsSz. Ten kontrowersyjny tytuł rozpoczyna wywiad na temat przemocy. Rozmawiają Paula Szewczyk, redaktorka Newsweek i Joanna Piotrowska, założycielka fundacji Feminoteka: „„Jest z tym facetem, więc widocznie lubi być bita.” Dlaczego brakuje nam zrozumienia dla ofiar przemocy i czy wideo Emmy Murphy może uratować komuś życie mówi Joanna Piotrowska z Feminoteki. (…) Newsweek: „Jak się prosiła to dostała”. Skąd takie reakcje? Joanna Piotrowska: Być może takie komentarze pochodzą od osób, które same biją. Część z tych, którzy nie stosują przemocy, może ulegać fałszywym stereotypom na ten temat, ale nie sądzę, by wypowiedzieli się w ten sposób głośno. Anonimowość internetu daje możliwość do wyrażania tego typu opinii właśnie sprawcom przemocy. Newsweek: Wyrażają je także kobiety… Joanna Piotrowska: Część z nich staje po stronie grupy, która jest dominująca w społeczeństwie, w przypadku kultury patriarchalnej, tą stroną są mężczyźni. Robią to, żeby się im przypodobać albo nie zostać nazwane feministkami, bo to wiążę się z pseudodyskusją na ten temat. Boją się wychylać też dlatego, że nie chcą się ośmieszać. Bo przemoc ośmiesza, jak było np. w przypadku pani Aleksandry, tłumaczki zgwałconej w Elblągu. Tam też pojawiły się krytyczne głosy kobiet, wtórujące niesprawiedliwym osądom. Bezpiecznie jest im stać przy wiodącej grupie. To naturalny odruch. Ale jak powiedziała Madeleine Albright: „W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie wspierają innych kobiet”. (…) Newsweek: Jest jeszcze jeden rodzaj argumentu: „Jeśli bita nie odchodzi, sama prosi się o kolejne ataki”. Joanna Piotrowska: Przemoc domowa nie pojawia się nagle. To nie jest tak, że w szczęśliwym małżeństwie któregoś razu wraca do domu mąż i zaczyna bić. Przemoc rodzi się latami, bijący sprawdzają granicę ofiar dużo wcześniej. Najczęściej zaczyna się od przemocy psychicznej, obwiniania, obrażania, zaniżania poczucia własnej wartości i odcinania ofiary od rodziny czy znajomych. Pomagający ofiarom przemocy nazywają ten proces praniem mózgu. Z taką ofiarą, najczęściej kobietą, można zrobić wszystko. Tkwią więc w takich związkach, często wmawiając sobie, że to, co się stało, to ich wina. Newsweek: Skąd syndrom ofiary? Joanna Piotrowska: Bo kobietom zależy na byciu z mężczyzną. Istnieje ciągle taki przekaz, że jeśli kobieta nie ma faceta, to jest z nią coś nie tak. Kobiety boją się więc utracić mężczyznę, nie reagują na pierwsze sygnały, a czasem zdarza się, że nawet ich poprawnie nie odczytują. Od najmłodszych lat jesteśmy uczone, że jak chłopak nas poklepie albo pociągnie za włosy, to takie końskie zaloty i powinny nam się podobać, w końcu to oznaka sympatii. Grancie są więc naruszane już bardzo wcześnie. Nie dziwne, że potem kobieta widzi w pierwszych oznakach przemocy wyrażanie uczuć. Newsweek: To dlatego ofiary nie odchodzą od razu? Joanna Piotrowska: Nie tylko, istnieje jeszcze kilka innych powodów. Choćby te ekonomiczne, ofiary mają świadomość swojej sytuacji materialnej, myślą, że nie poradzą sobie same bez pieniędzy i pracy. Część ofiar nie może także liczyć na wsparcie rodziny czy najbliższych, a boi się, że po odejściu sprawa wcale się nie zakończy, że będzie jeszcze gorzej. Newsweek: Mają rację? Joanna Piotrowska: To myślenie jest w pełni uzasadnione. 90 proc. zgłaszanych przypadków przemocy domowej nie jest dobrze rozwiązywana. Bijący po krótkich wyrokach wracają do domu i zaczynają się mścić. Znamy dramatyczne przypadki, kiedy sprawca po wyroku zamieszkuje ze swoją ofiarą i po jakimś czasie zabija ją siekierą. Newsweek: Co może zrobić w Polsce ofiara? Joanna Piotrowska: Najlepiej jest zacząć od telefonu interwencyjnego, porozmawiać z osobą, która doradzi, gdzie udać się po poradę prawną i psychologiczną. W Feminotece mamy takie porady za darmo, pomagamy wyszukać najbliższą w okolicy ofiary pomoc. Każda sprawa jest indywidualna, trzeba rozpatrywać poszczególne przypadki bardzo szczegółowo. Newsweek: Jest jakiś „statystyczny” czas, po jakim ofiara „pęka”? Joanna Piotrowska: Trudno określić jakiś graniczny moment. Są sytuacje, w których kobiety nie decydują się odejść ze względu na dzieci, inne zgłoszą sprawę, po czym mąż przeprasza, w relacji nadchodzi piękny czas, niemal drugi miesiąc miodowy, ofiara wycofuje pozew. Potem okazuje się, że tak naprawdę nic się nie zmieniło i znów pojawia się przemoc. Taka kobieta wstydzi się pójść do sądu drugi raz, tam też patrzą na nią krzywo i mówią „niech się pani zdecyduje”. Dostaje komunikat, że to z nią coś jest nie tak. (…)” cały wywiad jest do przeczytania na stronie internetowej: PSYCHOTERAPEUTA GDAŃSK – PSYCHOLOG W GDAŃSKU And that you belong in Hell where you will torture yourself with that truth for you will torture yourself with that truth for eternity. And that you belong in chance to prove… that your soul truly belongs in hell. So you will I belong in hell. I'm done that you belong in Hell where you will torture yourself with that truth for you will torture yourself with that truth for eternity. And that you belong in you will torture yourself with that truth for eternity. And that you belong in Hell. Wyniki: 245, Czas: To jeszcze słów kilka o bieganiu bez spinania się. Bo przecież jest jedna ważna kwestia do przedyskutowania – jak się ubrać do biegania? Bo niby ciemno, mgła, ci zacięci biegacze wchodzą w okres roztrenowania, więc ich mało, ale jednak na tych ścieżkach biegowych kogoś spotkać można. Ba, nawet poznać. Ja na przykład dziś, wcześnie rano, porozmawiałam ze starszym panem, który najwyraźniej miał ochotę na towarzystwo podczas porannego chodzenia z kijkami. Zaczepił mnie „na psa”, bo ja z tych co z psem biegają i zwolniłam do jego tempa (żwawo maszerował), wymieniliśmy kilka zdań o pogodzie, o tym jak wyjątkowo smakuje kawa po takim rannym ruchu i… poleciałam dalej. Nigdy nie wyglądałam jak rasowa biegaczka, choć znam takich, którzy nim zaczęli biegać wydali majątek na odpowiednie ciuchy, buty i bieliznę i… pobiegali ze dwa miesiące. To jeszcze coś opowiem. Miałami taki wymarzony bieg, z przyjaciółką przygotowywałyśmy się jak wariatki. Bieg w górach, 26 kilometrów. Oczywiście w moich ukochanych Bieszczadach. Więc trenowałyśmy, a kiedy stanęłyśmy na starcie i zobaczyłam tych wszystkich poubieranych biegaczy, to miałam ochotę zwiać. Buty, skarpety, gadżety – plecaki, zegarki, żele. No nie powiem, na mnie zrobiło piorunujące wrażenie. Zwłaszcza, że ja choć w spodenkach z trzema paskami, to jednak z dużej przeceny, podobnie z koszulką, buty zawsze kupuję na wyprzedażach, do tego ze względu na rozmiar nogi muszę męskie, bo już nie ma damskich, takich pięknych kolorowych. I jak ja tam na tym starcie wyglądałam… Pożal się Boże. Ale za to jak pobiegłam (byłam pewnie w przedostatniej setce), a niektórym nawet mega wypasione buty nie pomogły i milion żeli, po których papierki zostawiali na szlaku – wrrrr. Zatem wracając do meritum. Mówisz: „Pójdę pobiegać”, myślisz: „Tylko, co do cholery ubrać”, nic prostszego. Jak się ubrać do biegania? To nic, że jesień. Uwierzcie, wcale nie jest łatwiej ubrać się latem do biegania, gdzie w wysokiej temperaturze twoje ciało wyczuje każdy szew, metkę i możliwość otarcia skóry. Jest chłodniej, więc nie musisz się obawiać, że jak ubierzesz złą koszulkę, to obetrzesz sobie pachę do krwi (tja, ale o tym bliżej lata). Buty Nie szalej. Oczywiście w necie wszyscy ci powiedzą, że buty to podstawa podstaw, że biegając w złym obuwiu zrobisz sobie krzywdę. Ale umówmy się, ty nie idziesz od razu robić wybiegania pod maraton. Zamiast 30 kilometrów marzysz o przebiegnięciu trzech. I do tego w mega wolnym, bo konwersacyjnym tempie. Szkoda wywalać pięć stów na początek początków. Sama kupuję buty na wyprzedażach. Nigdy nie wydałam więcej niż 180 złotych, a ty takie to sobie zażycz pod choinkę. Zacząć możesz od butów do biegania z marketu. Mam znajomego, ultrasa (tzn. biega takie biegi powyżej 50 kilometrów, a raczej 50 razy dwa), on w butach z marketu (tego z kopniętą literą „i”) biega krótkie wybiegania, czyli dla niego do 15 kilometrów i bardzo sobie te buty chwali. Nie polecam biegania w trampkach, takie eksperymenty sobie odpuśćcie. Ważne jednak, by kupując buty do biegania wybierać te o pół lub numer większe. Dlaczego? Bo noga podczas biegania puchnie, jednym mniej, innym bardziej. Mi akurat puchną bardzo, więc biegam w butach dwa numery większych – stąd dla mnie tylko męskie rozmiary. I nie sznurujcie butów zbyt mocno, lekko zwiążcie sznurowadła, po 500 metrach nie będziecie czuć już luzu. Skarpety Oczywiście, że idealne byłby od raz bezszwowe, ale przecież to pół godziny biegania. Zwróć jedynie uwagę, że lepiej by były mniejsze, niż większe i żeby nie zsuwały się w buta. Dziś mnie pokusiło o ubranie krótkich skarpet i piasek obcierał mi pięty. Nie polecam. Bielizna Tę dolną część zostawiam, przy rekreacyjnym bieganiu nie ma aż takiego znaczenia, choć koronkowych majtek nie polecam jednak. Ważny biustonosz. Jeśli nie macie sportowego, poszukajcie w domu zwykłego bawełnianego chociaż, który mocno trzyma piersi. Co tam, na początek może być w fiszbinami, choć unikałabym. Wyczujecie, w czym wam wygodnie. Aaa ważne – nie kupujcie białych. Szkoda tej bieli. Cała reszta Bardzo mnie cieszy dostępność biegowych ubrań w marketach. Po pierwsze dlatego, że nigdy nie mam czasu na bieganie po sportowych sklepach, a tak przy okazji zakupów spożywczych natknę się, jak choćby ostatnio, na świetne długie spodnie do biegania. Tym razem w markecie, który w nazwie ma owada z kropkami. Piękne, kolorowe i wygodne. Nic nigdzie nie obciska. Żałuję, że nie kupiłam drugiej pary z innym wzorem. Szczerze – wszystkie spodnie do biegania, te do kolan i te długie mam z marketów. Żadne mnie nie zawiodły, a zimą lubię biegać dużo, czasami bardzo dużo. Jeśli traficie na spodnie z kieszonką, bierzcie, zawsze jest gdzie włożyć chusteczki, nie trzeba trzymać w dłoni. Koszulki, cóż. Ja mam dużo z różnych biegów i z nich korzystam. Jeśli takowych nie posiadacie, skuście się na jakieś sportowe, czyli oddychające. Nie warto biegać w bawełnianych, bo spocicie się, wiatr was zawieje i tyle z biegania będzie. O tej porze roku ubieram wiatrówkę. Powinnam już ją wymienić, bo wysłużona, ale kocham ją za kieszenie, bo telefon się zmieści i wyjście na słuchawki ma (a jesienią i zimą biegam słuchając muzy) i za przepuszczalność powietrza. Ale spokojnie możesz kupić świetne bluzy za nieduże pieniądze. Jest taki market sportowy – duży, można przez internet zrobić zakupy. Co jest najważniejsze w biegowych ciuchach? Wygoda. Wam musi być w nich wygodnie, nie za obciśle, nie za ciepło, nie za chłodno. Na głowę chustka (zawsze to oryginalnie), jeśli nie macie buffa pod ręką jeszcze, albo cienka czapka. Nie dajcie się omamić biegowemu konsumpcjonizmowi. Producenci sportowej odzieży doskonale wiedzą, że bieganie jest modne, a zwłaszcza wiedzą to właściciele powstających jak grzyby po deszczu sklepów biegowych (choć teraz już mniej). Olejcie. Ubierzcie ukochane dresy, buty niedrogie, bluzę lub wiatrówkę, coś na głowę i fruuu we mgłę. Poranną lub wieczorną. Ludzi online: 453, w tym 13 zalogowanych użytkowników i 440 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności. Tak Z Twoich odpowiedz wnioskuję, że jest dla Ciebie przygotowane specjalne miejsce w Piekle! Nie obchodzą Cię uczucia innych oraz ich cierpienie i myślisz tylko o sobie. Dążysz po trupach do celu i lubisz sprawiać innym cierpienie. Podziel się swoim wynikiem w komentarzu! ups, xd Odpowiedz Tak :> *Raskolnikov kinnie be like: * Czy zniszczyłbyś komuś życie? Tak, moje cele są ważniejsze Czy znęcałeś się nad zwierzętami? Oczywiście że nie, one mają uczucia Ja tak zaznaczyłam xdd Odpowiedz1 Nie Z Twoich odpowiedzi wnioskuję, że nie ma dla Ciebie przygotowanego miejsca w Piekle! Jesteś pomocny i życzliwy. Stawiasz szczęście drugiego człowieka nad swoje i starasz się być najmilszy w stosunku do innych. Podziel się swoim wynikiem w komentarzu!Ok Odpowiedz TakZ Twoich odpowiedz wnioskuję, że jest dla Ciebie przygotowane specjalne miejsce w Piekle! Nie obchodzą Cię uczucia innych oraz ich cierpienie i myślisz tylko o sobie. Dążysz po trupach do celu i lubisz sprawiać innym cierpienie. Podziel się swoim wynikiem w komentarzu!Oto idealne miejsce dla mnie, piekło. Wiedziałam że jestem wcieleniem zła i nawet już podpisałam pakt z Lucyferem. 😈😈 Odpowiedz1 Tak Nazywa się tron Odpowiedz2 Tak Ale ja chce do nieba ✨ Odpowiedz1 Tak Z Twoich odpowiedz wnioskuję, że jest dla Ciebie przygotowane specjalne miejsce w Piekle! Nie obchodzą Cię uczucia innych oraz ich cierpienie i myślisz tylko o sobie. Dążysz po trupach do celu i lubisz sprawiać innym cierpienie. Podziel się swoim wynikiem w komentarzu!Depresja… Odpowiedz1 ja nie pójde do piekła ja pójde do brazyli Odpowiedz2 TakNawet fajnie, tylko proszę o honorowe miejsce, najlepiej przy Lucyferze Odpowiedz

w piekle jest specjalne miejsce